Kiedy dusisz się we własnym ciele, żyjesz za szybą, bez entuzjazmu. Depresja

Drobna, elegancka, pomalowane paznokcie, wyszukana, srebrna biżuteria, ciemne, wyregulowane brwi i dosyć wąskie usta pociągnięte bordową szminką. Ciekawe, ile ma lat? – pomyślałam. Należała do osób, których wiek trudno określić. Mogła skończyć akurat czterdziestkę albo mieć dwadzieścia lat więcej. Nie robiła żadnych gestów, min. Jej głos był bezbarwny, matowy.

Przyszłam, wie pani, bo syn mi ostatnio powiedział, że mama mu zniknęła. Podobno mnie nie ma. Może ma rację? Sama nie wiem. Niby nie płaczę i nie jestem smutna, ale sił mi do wszystkiego brakuje. Nic mnie nie cieszy. Zawsze miałam tego dużo, dla każdego. Mąż, kiedy jeszcze żył, mówił do mnie „Iskierko!”. Wszędzie mnie było pełno, widziałam piękno w małych rzeczach. Ciągle w akcji, wszystkim pomagałam, ludzie się do mnie garnęli.

A dziś? Nawet sąsiadka już przestała przychodzić. Ostatnio spotykam ją na klatce schodowej, a ona żalić się zaczyna! – Co się dzieje pani Teresko? Taka pani klapnięta, no. Jak nie pani zupełnie. Gdzie ten pani uśmiech? Gdzie ta radość. Synowa raz drugi trzeci pyta, czy może podrzucić mi wnuki? Wreszcie przestała pytać, bo wciąż mówiłam, że coś tam akurat mi wypada. Obraziła się chyba. Zawsze miałyśmy świetny kontakt, ale ona nie rozumie, że ja po prostu nie mam siły, chociaż te moje maluchy są jak żywe srebro. Potem zadzwonił starszy syn, nakrzyczał na mnie – Mamo, może już wystarczy tych humorów, co? Nikt Cię nie poznaje! Weź się w garść. W sobotę przywieziemy Ci Janka i Helę i pójdziemy do kina, dobrze? Może dzieci cię rozruszają! A mój najmłodszy syn, to już w ogóle. Niby rozumie, mieszka ze mną, ale słyszałam, jak mówił starszemu w niedzielę, że nie wie, co ma robić. Przestałam gotować, zbierać te jego rzeczy, nie wychodzę z psem, kiedy mnie próbuje wyciągnąć. A kiedyś chodziliśmy razem.  To dobry chłopak, kończy w tym roku liceum. To on przyszedł ostatnio do mnie, pocałował mnie w czoło i powiedział, że chciałby, żebym już wróciła.

Strony: 1 2 3 4

Komentarze

Opublikowany w Blog | Możliwość komentowania Kiedy dusisz się we własnym ciele, żyjesz za szybą, bez entuzjazmu. Depresja została wyłączona

Możliwość komentowania została wyłączona.

Czytaj inne

Więcej artykułów z bloga

utrata miłości
Jak przeżyć utratę miłości

Leżała w pokoju gościnnym zwinięta w embrion, otulona szczelnie kocem i obłożona poduszkami. Jak w kokonie. Chociaż na zewnątrz było…

28 lipca, 2021
złość
Jak sobie radzić ze złością

Złość!!!! Usiadła na fotelu nie zdejmując płaszcza i czapki. Wyglądała na wyczerpaną. Po policzkach płynęły jej łzy, rozmazując czarny tusz…

27 lipca, 2021
mgła
Mgła

Ciągle czegoś zapominał… Miał taką ciężką głowę, jak by ktoś mu założył czapkę w upalny dzień. Czuł, że cały czas…

30 czerwca, 2021
depresja
Nic jej się nie chciało

Nic jej się nie chciało. No, nic. Zupełnie. Trochę ją to denerwowało, bo znajomi ciągle coś robili. Zapisywali się na…

24 czerwca, 2021